#1 Dyk zaprasi ž mianie ty ŭ sani I lejcy vypuści z ruki! Niachaj imčać nas koni sami Bialutkim bieraham raki! Jany siahońnia štości čujuć... Nia ŭ rosnych travach na łuhach, A ŭpieršyniu ŭ žyćci načuju Ja ŭ miakkich studzieńskich śniahach Takaja noč! Takija zory! Źviniać brazhotki pad duhoj, Kachańnia dziŭnyja uzory – Paŭnočnym źziańniem nad rakoj Ŭdychaju siena asałodu I śnieh chapaju na latu, Kazałi – nie chadzi pa lodzie, A ja na samym na ladku!
#2 Partret mnie hety nahadaŭ Sukienku z pacierkaj błiskučaj. Žanočy tvar, uzdych balučy Partret mnie hety nahadaŭ. Jak i tady, była zima, Zastolnyja hučałi tosty, I vočy havaryłi štości, Jak i tady, była zima! Pušysty śnieh i koniej chrap, Zvanočkaŭ cichi pierazvon, Zdavałasia ŭsio heta – son, Pušysty śnieh i koniej chrap! Kudy prapała taja noč, Karunkavy, šaŭkovy velum. Pakojčyk, niby ŭ bezie biełym, Kudy prapała taja noč!
#3 Ach, što zrabiła ty, zima! Navošta mnoha abiacała! Ja vieryła, a ty ŭziała I biessaromna ašukała. Mo ad taho praź bieły śnieh Ja z hanarłivaj hałavoju Idu, zabyŭšysia na śmiech, Ab ščaści havaru z taboju.
|
|